Autor |
Wiadomość |
Goro Gondo
Dołączył: 16 Wrz 2017
Posty: 337
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
|
San Andreas (2015) |
|
Pamiętam jak film wchodził do kin w 2015 roku - trailer zapowiadał całkiem niezłe kino katastroficzne - może jakbym się na niego wybrał, to jakoś oglądałoby się, ale wtedy było zbyt wiele innych, ciekawszych produkcji w tym samym czasie. Jednak nadarzyła się okazja, żeby zobaczyć "San Andreas" - dzisiaj była premiera filmu w TVN. Po robocie, przy piwie całkiem miło obejrzeć czasem jakiś głupiutki blockbuster, więc z dość pozytywnym nastawieniem siadłem przed telewizorem. Ale niestety... film okazał się tak jechać na schematach, że po ok. 10 minutach już znałem przebieg całej fabuły. A głupot scenariusza nawet nie mam ochoty liczyć. No i reżyser chyba podczas nagrywania zdjęć kartka po kartce studiował podręcznik pt. "kręcenie kina katastroficznego dla początkujących". Film ma każdy, ale to każdy motyw z tego gatunku. Rozwiedzione małżeństwo, zagubiona nastolatka, nowy partner matki, który okazuje się niegodziwcem, córka w potrzasku, by ojciec mógł udowodnić swoją miłość itd. No można wyliczać w nieskończoność. Oczywiście nie mogło zabraknąć fragmentu, gdzie miasto się wali, czas ucieka, córka jest uwięziona, a eks-małżonkowie ucinają sobie trudną pogawędkę na temat ich rozstania i sobie przebaczają. Dialogi też można zgadywać bezproblemowo. Tak schematycznego filmu dawno nie widziałem, serio. Druga sprawa - liczyłem chociaż na dobre efekty i owszem, jest ich sporo, ale są dość średniej jakości. Na pewno zdradzają użycie komputera - szczególnie dym, kurz czy ingerencja bohaterów z otoczeniem. Green-box to chyba w latach 90 był lepiej dopracowany . I o ile statyczne ujęcia czy te z oddali są OK, tak na zbliżeniach czy podczas jakiejś dynamicznej akcji CGI strasznie razi. No jak na 2015 rok, to spece od efektów się niezbyt popisali, porównajcie sobie z innymi filmami z tego roku. Jakby nie obsada i budżet, to film już od dawna leciałby w hitach TV Puls.
Na plus - akcji jest dużo, nie ma zamulania i niektóre sekwencje są nawet spoko. Oglądało się znośnie, choć film miejscami irytował nieźle. Ocena to 4/10. Jakoś wole "2012" Emmericha, tam nawet efekty były lepsze, choć film starszy jest.
"San Andreas" w TVN czytał Jarosław Łukomski.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 0:10, 14 Paź 2017 |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|