Roland Emmerich

Kolejny reżyser efekciarskich blockbusterów, który miał swoje 5 minut w latach 90. - nakręcił kultowego "Uniwersalnego żołnierza", potem "Dzień Niepodległości" i nieco chłodno przyjętą "Godzillę". Filmy Emmericha są głupie, efekciarskie i patetyczne, co czasem jest niemal ciężkostrawne. Szczególnie w nowszych tytułach to razi, bo są nieznośnie stereotypowe, poprawne politycznie i pełno w nich amerykańskiego patosu. W sumie ta sama linia fabularna jest powielana i tylko rodzaj katastrofy się zmienia - zawsze jest naukowiec, który coś odkrył, nikt mu nie wierzy, a jak dochodzi do kataklizmu to musi on ratować swoją zazwyczaj rozbitą rodzinę. Można też zaważyć tendencje spadkową w jego filmografii - produkcje z lat 90. choć głupiutkie, były nawet emocjonującymi hitami przepełnionymi widowiskowymi i nowatorskimi efektami specjalnymi, a nowsze tytuły raczej na nikim nie robią wrażenie, ciągle powielają schematy, a cały rozmach to CGI. Niemniej jednak czasem sięgnę po jakiś film Emmericha - np. naprawdę udanego "Patriotę" czy kultowego "Uniwersalnego żołnierza". Na te nowsze czasem zerknę żeby popatrzeć na efekty albo odprężyć się po ciężkim tygodniu. Jednak z różnym skutkiem Wink

. Czasy Emmericha raczej już przeminęły.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Goro Gondo dnia Wto 15:32, 31 Paź 2017 , w całości zmieniany 4 razy

Jak mogłeś zapomnieć o Stargate, hańba ci!
W zasadzie pan E ma na koncie trzy przyzwoite filmy Stargate, Dzień Niepodległości i Godzillę.

ps. Też macie wrażenie że Daniels z SG był inspiracją dla postaci Otacona/Hala Emmericha

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Marciosss dnia Wto 19:22, 31 Paź 2017 , w całości zmieniany 2 razy

"Gwiezdne wrota" dla mnie średnie - zabrakło czegoś w tym filmie. Niby są niezłe efekty, fajna historia, ale całość jakoś nie rusza i nawet nie mam chęci by wracać do tego filmu, choć mam na DVD.

Post został pochwalony 0 razy