Cobra (1986)

Jeden z najbardziej wykurwistych klasyków kina akcji. Kwintesencja tego, co najlepsze w latach 80. Ten klimat, ta muzyka i postać kreowana przez Stallone'a. Ja o filmie dowiedziałem się gdzieś późno, bodaj w 2007 roku, jak TVN jakoś emitował. Nie znałem "Cobry" jeszcze wtedy, a w programie telewizyjnym "jedna gwiazdka" i nieprzychylny komentarz... Ale ojciec zarekomendował, że warto obejrzeć/nagrać i film kompletnie mnie zmiażdżył i po pierwszym seansie oglądałem każdą powtórkę w TVN. Dzisiaj mam kilka wersji tego i wracam z raz do roku, czasem nawet dwa razy w roku. 9/10

Film mam z Polsatu z lat 90. z Knapikiem, od ITI z Knapikiem (słabe tłumaczenie) i z TVN z Brzostyńskim. Knapik jeszcze podobno to czytał na wydaniu Blu-ray.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Goro Gondo dnia Śro 17:57, 27 Wrz 2017 , w całości zmieniany 1 raz

Powiedzieć, że kult to mało. Klasyk, klasyk, klasyk. Ocieka zajebistością na kilometr. Podczas projekcji banan na twarzy gwarantowany. Sly w szczytowej formie rzuca ciętymi tekstami aż miło, a Brian Thompson jest wręcz stworzony do grania odrażających czarnych charakterów. Nawet Brigitte Nielsen bardzo dobrze się spisała - a to już pewien wyczyn (i miała tu fajną fryzurę, przez co wyglądała całkiem ładnie). Na pewno zaletą jest jego krótkość, przez co seans się nie dłuży. Jeśli miałbym się do czegoś doczepić, to do paru suchych dialogów - ale z tym Stallone-scenarzysta często ma problem. Łatwo też wyłapać, że film ma takie dwie różne połowy (pierwsza mroczna, druga efektowna), jednak obie trzymają równy poziom.

Poza tym krojenie pizzy nożyczkami - trzeba będzie kiedyś spróbować Smile

Post został pochwalony 0 razy